piątek, 4 października 2013

Sekta, agitacja i werbowanie...

Od kilku dni w uszach dudnią mi na zmianę te 3 tytułowe słowa...Wiem, wiem- miałam tu pisać o rzeczach przyjemnych i zabawnych z życia Mai. Takie było założenie bloga. Ale jako, że Pszczółkowe życie, to również i moje, a w nim nie zawsze tak kolorowo, więc od dziś będzie o wszystkim co nas porusza, rozbawia, ale też niepokoi.
Uspokoję Was, że u Mai wszystko w jak najlepszym porządku. Po miesiącu od ostatniego wpisu, (czyli od rozpoczęcia roku szkolnego) w dzienniczku same medale, wychowawczyni chwali Maję, że idzie jak burza, chce się uczyć, a ja w domu też obserwuję przeogromne zmiany w Jej rozwoju. Zaczęła mówić pełnymi zdaniami, natychmiastowo rozpoznaje emocje innych i pyta jak może pomóc kiedy ktoś w Jej otoczeniu jest smutny, albo z czego się śmieje:). Jest coraz bardziej samodzielna i podejmuje coraz więcej trafnych decyzji.
Tak się zastanawiam na ile miał na to wpływ mój wyjazd do Budapesztu, kiedy została na tydzień z Babcią Elą- naszą Ukochaną:)
Martwiłam się trochę jak Maja to zniesie, bo nigdy wcześniej nie zostawiłam Jej na tak długo. Niepotrzebnie się stresowałam, Dziewczyny poradziły sobie znakomicie, a ja po powrocie z Kongresu wróciłam z nowymi wiadomościami, nadzieją i wiarą w lepsze jutro naszych dorastających Autystów.
Wrażenia i emocje Kongresowe wciąż są w moim sercu i głowie, jednak trudno jest mi w tej chwili o nich pisać, bo targają mną skrajnie inne emocje. Dlaczego? Ano dlatego, że zawiodłam się na ludziach i instytucji, które były do tej pory dla mnie wzorem. A wszystko zaczęło się od momentu, kiedy na swoim profilu na Facebook-u zalajkowałam post koleżanki-autorki zdjęcia z informacją, że założyłyśmy z Bogusią Klub Rodzica Autyzm Help! w Olsztynie.
Założycielki i pomysłodawczynie nowego Klubu Rodzica Autyzm Help! w Olsztynie


To , co się wtedy zaczęło opisała na swoim blogu Stacja Autyzm Bogusia, więc nie będę kopiowała, napiszę za to o tym co dotyczyło i co dotyka mnie bezpośrednio.
W swojej chyba naiwności myślałam, że w dalszym ciągu będę się udzielała w Placówce, która do tej pory była dla mnie wzorem, miejscem przyjaznym, więc zobaczywszy ogłoszenie o spotkaniu grupy teatralnej z wielką chęcią się zgłosiłam i zostałam mile przyjęta. ALE.... To było dzień przed pojawieniem się w całej Placówce plakatów tejże treści:
Drodzy Rodzice - pytacie, więc odpowiadamy.
Stowarzyszenia Wyjątkowe Serce, Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym i Osobom o Podobnych Zaburzeniach w Rozwoju, Warmińsko – Mazurskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom z Niepełnosprawnością ...Ruchową i Niepełnosprawnością Sprzężoną oraz pracownicy Zespołu Placówek Edukacyjnych nie mają nic wspólnego z inicjatywą Autyzm Help Fundacji JiM z Łodzi.

Tworzeniem koła Autyzm Help zajmują się dwie mamy wychowanków naszej placówki, co ogłosiły na swoich profilach na Fb. Wcześniej aktywnie uczestniczyły w naszych akcjach i kampaniach, stąd też ich działania mogą być mylnie utożsamiane z naszymi.

Dlatego też wyjaśniamy: stowarzyszenia oraz pracownicy ZPE stanowczo odcinają się od działań prowadzonych na terenie naszej placówki przez osoby związane z łódzką Fundacją JiM.

Nasze wieloletnie działania koncentrują się na wspieraniu dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami oraz ich rodzin z terenu Warmii i Mazur, tworzeniu ich pozytywnego wizerunku. Swoją pracą udowodniliśmy, że potrafimy stworzyć godne warunki do edukacji i rehabilitacji. Przed nami jeszcze wiele inicjatyw, by zapewnić im bezpieczną, dobrą przyszłość.

Drodzy Rodzice – wesprzyjcie nas, działajmy razem!

W imieniu zarządów stowarzyszeń
Agnieszka Jabłońska
Jerzy Michno
Urszula Przekwas
Zanim dotarłam do szkoły po Maję, odebrałam już kilkanaście telefonów w tej sprawie. Jedne mające na celu przygotowanie mnie na taki widok, a więc wynikające z troski o mnie, żebym przypadkiem na miejscu wylewu nie dostała, drugie będące wynikiem poruszenia, a także zaciekawienia, co to za Klub Rodzica, skąd taka reakcja Dyrekcji i co my takiego złego robimy, że właśnie taka forma-zupełnie jakby ostrzegali Rodziców przed jakimiś destrukcyjnymi, groźnymi Mamami. I od pierwszego zdania manipulacja "Drodzy Rodzice-pytacie, więc odpowiadamy".
Już to widzę, jak zaganiani przed swoją pracą Rodzice, tudzież zmęczeni walką od rana o ubranie swojego Dziecka czy też przetransportowanie m Go do Placówki pędzą na górę do Dyrektorki i zaniepokojeni pytają, pytają.
Prawda jest taka, że w Placówce jest rano taki tłok i harmider, że większość z Rodziców czym prędzej odstawia swoją Pociechę do odpowiedniej sali i albo wychodzi, by nie robić jeszcze większego tłoku, albo po prostu pędzi do pracy czy też innych zadań.
Podobna sytuacja 2 tygodnie wcześniej, a więc 2 tydzień roku szkolnego, kiedy to Bogusia "ośmieliła się" wystąpić w kalendarzu na 2014 rok, do udziału w którym zaprosiła Ją Fundacja JiM.
Zdjęcie z sesji do kalendarza JiM na 2014 rok.
Zostałam poproszona o rozmowę z Dyrekcją, co sądzę o tym. No więc ja, jak to ja z wielkim entuzjazmem, że SUPER!!!! Nasza Placówkowa Mama- Bogusia w ogólnopolskim kalendarzu jako jeden z miesięcy!! Że gdybym ja dostała podobną propozycję, zgodziłabym się bez zastanawiania. No i w tym miejscu zostałam zbombardowana zimnym spojrzeniem  totalnie zgaszona. " Ale jak to, przecież to JiM, a nie ZPE, czy nie pomyślałaś ile osób poczuje się tu w Placówce zdradzonych?!" Myślałam i myślałam i nie wpadłam na to, jakie to mogłyby być osoby, ale za to dowiedziałam się, że od wczoraj i od dziś od rana, kiedy Bogusia zamieściła swoje zdjęcie na Facebook-u, do gabinetu Dyrekcji napływają zaniepokojeni i zdradzeni Pracownicy.........No nie!!!!!!AKURAT!!!!Miałam  wrażenie, że w planach jeszcze bałagan, "wolna amerykanka"- jak to usłyszałam od wielu nauczycieli, a pracownicy zamiast zajmować się naszymi dziećmi i swoją pracą biegają zaniepokojeni i zdradzeni do Dyrekcji, bo zobaczyli wpis na "Fejsie" . NO LUDZIE!!
Osobiście nie widziałam tych tłumów pod gabinetem Dyrekcji, Mai wychowawczyni też należycie zajmowała się Mają I Chłopakami, więc mam odczucie, że te słowa to była zwykła manipulacja i próba skłócenia mnie z Bogusią. Kiedy próbowałam wytłumaczyć swój punkt widzenia, że co ma piernik do wiatraka, nadal będziemy z Bogusią brać czynny udział w życiu Placówki, to usłyszałam, że to jest jak z partią-jak się jest w jednej, to nie w drugiej! Rany Julek! Ja nie chcę być w żadnej partii!!!!
Okazało się jeszcze, że "no co takiego Bogusia zrobiła dla Placówki?". Na to ja , że: wystawa Józia, pisanie bloga, organizowanie wycieczki szkolnej itp. itd. No to dowiedziałam się. że blog i jego promocja to ciężka i mozolna praca Dyrekcji i Pracowników itp, itd. I nic o tym, że czytelnicy Bogusię uwielbiają, że jej styl pisania jest świetny!!!Sukces bloga, to wysiłek ZPE.  wg Dyrekcji.
Wtedy poczułam się tak, jakbym ja również nic dla Placówki nie robiła. Bo skoro Bogusia nic takiego, to ja nic? 
Na koniec musiałam obiecać, że Bogusia nie dowie się o tej rozmowie, co skutkowało tym, że najzwyczajniej w świecie zmieszałam się kiedy następnego dnia zostałam zapytana przez Bogusię o to, czy P. Dyrektor rozmawiała ze mną na Jej temat. Próbowałam wykręcić się od odpowiedzi, mówiąc, że się spieszę, potem pogadamy itp., a potem już nie mogąc wytrzymać napięcia powiedziałam zgodnie z prawdą, że nie mogę o tym mówić, a pani Dyrektor sama z Nią o tym porozmawia. Nienawidzę takich sytuacji, kręcenia, mącenia, tego nie mów, o tym też nie. Ja się najzwyczajniej w świecie gubię!!!!Chyba też jestem Autystką:)

Może będzie to bardzo małostkowe co zaraz napiszę, ale kto jak kto, ale pedagodzy powinni wiedzieć jak ważna jest motywacja i docenianie pewnych działań. 
I teraz scenka z zakończenia roku szkolnego. Po rozdaniu dyplomów i nagród uczniom, nadeszła pora na rozdanie dyplomików dla Rodziców, którzy szczególnie angażowali się w życie szkoły, Placówki. Chociaż siedziałyśmy z Bogusią daleko od siebie, obie w tym samym momencie wyprostowałyśmy się, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, kiedy mamy usłyszeć swoje  nazwisko i pójść po odbiór nagrody. I co? I NIC. Jedni dostali kija, drudzy marchewkę.( Zwiędłyśmy na swoich miejscach w tym samym momencie....:(

Tak było przed Kongresem, potem cudowny czas w Budapeszcie(o którym zapewne napiszę jak skończy się już nagonka na nas)a teraz ciąg dalszy nieprzyjemności. Skutkiem oklejenia Placówki plakatami, część Pracowników ZPE nie odpowiada na moje przywitanie, a przedwczoraj zostałam poinformowana, że w kółku teatralnym to mnie nie chcą, a przed wejściem na Kółko taneczne( jak ja w skrócie nazywam spotkanie z Terapeutkami i Rodzicami)próbowano mnie zatrzymać. 
W końcu, po bardzo żywej wymianie zdań zaproszono mnie do sali, ale wcześniej usłyszałam:
  • JiM to SEKTA, która próbuje zabrać pieniądze z ZPE,
  • zwerbowali mnie i Bogusię, żeby mieć w ZPE swoje wtyczki,
  • co takiego zrobili dla Mai, no co?,
  • Jak mogę być taka niewdzięczna, chyba zapomniałam, że Maja ma tutaj full serwis.
  • Może się raczej powinnam przenieść do łodzi, będę bliżej Jim-u.
  • masz  się opowiedzieć po jednej ze stron, albo MY albo ONI..
  • Próbowałam tłumaczyć, że NIE ROZUMIEM, że nadal chcę uczestniczyć w życiu Placówki tak jak dotychczas, bo to najlepsze miejsce na wiecie dla Mai, ale chcę mieć też przestrzeń dla siebie.
  • Twój wybór, jesteś z Nimi, to nie z NAMI...
W tamtym momencie ogarnął mnie niepokój o Maję, czy Jej nie stanie się krzywda, ale głos rozsądku podpowiadał, że mimo tego co teraz się dzieje, dobro dzieci w naszej ZPE zawsze było stawiane ponad wszystko. I staram się nie myśleć o tym, że na komunikat, że w dalszym ciągu czekam na jeszcze jedną terapię Mai( komunikacja alternatywna)usłyszałam: "to może niech JiM Mai tą terapię zafunduje , skoro jest taki wspaniały"...Myślałam, że wszystko co złe już się wydarzyło, ale NIE, teraz jesteśmy oskarżane o AGITACJĘ w Placówce i WERBOWANIE do naszego Klubu innych Rodziców. 
Rozumiem, że my z Bogusią już nie mamy prawa na terenie Placówki porozmawiać z innymi Rodzicami, tak jak do tej pory, bo albo my będziemy oskarżane, albo Oni będą mieć nieprzyjemności......SŁABE to niesamowicie......A prawda jest taka, że to Rodzice do nas dzwonią i e-mailują sami, gdyż dowiedzieli się o Naszym Klubie właśnie z plakatów w ZPE, które miały Ich przed nami i naszymi działaniami ostrzegać. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło?
 I tym samym paradoksalnie ZPE zrobiło nam świetną reklamę.
Już w sobotę za tydzień spotkanie, uroczyste otwarcie naszego Klubu Rodzica AUTYZM HELP!/Olsztyn-spieszą do nas wspaniali ludzie z całej Polski:) ZAPRASZAMY!

41 komentarzy:

  1. Monique- a ja ciągle szukam w pamięci- czy komukolwiek mówiłam o klubie na terenie placówki- i już wiem- nic nikomu. czyli to tylko nieprawdziwe słowa, bolesne jak nie wiem co, mające na celu mnie umniejszyć w tym wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh Bogusiu.....Ja to wiem i Ty to wiesz, ale przecież chcą zrobić ludziom ferment, to zaraz i świadkowie się znajdą i nie wiem co jeszcze. Ja rozmawiałam z koleżanką( sama zresztą mnie zaczepiła) o naszych zdjęciach na Facebook-u, Kongresie, Budapeszcie. Zapytała o Oto nasze zdjęcie z informacją o Klubie, więc powiedziałam, że owszem założyłyśmy taki klub i tyle. Ale żeby nazywać to AGITACJĄ???????

    OdpowiedzUsuń
  3. Okazuje się, że nie możemy w ZPE rozmawiać z żadnym z Rodziców jak dawniej, bo labo My, albo Oni będą mieli problem. A mówiło się i zawsze tak uważałam, że ZPE to taka przyjazna Rodzicom Placówka. I wyszło szydło z worka.....:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. placowka jest przyjazna dla rodzicow a w szczegolnosci dla dzieci same zobaczcie jak to jest byc szykanowanym przez ludzi z ZPE . notabene NIESLUSZNIE ,same siejecie ferment i zamieszanie !!!!!!!!!!!!

      Usuń
  4. mi jako osobie postronnej nasuwa się jedna myśl.jesteście ta silnymi i mocnymi zawodnikami i tak pięknie i skutecznie reprezentujecie te wasze ZPE ze strach przez utratą,spowodował takie agresywne zachowania dyrekcji.ekko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tylko o to chodzi ekko, bo jeśli są to jakieś rozgrywki finansowo-polityczne plus manipulacja, to ja się tym brzydzę:(ZPE jest wspaniałym miejscem dla Naszych Dzieci- bez dwóch zdań! I kadra jest naprawdę wysoko wykwalifikowana, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości, ale my chcemy się rozwijać, pójść dalej, pomagać innym i być NIEZALEŻNE, a taką niezależność daje nam JiM. Plus ogromne wsparcie i poczucie jak bardzo jesteśmy ważne.-Ot i wszystko:)

      Usuń
  5. Przyglądam się sprawie z boku jako również osoba postronna i dochodzę do wniosku że ta sytuacja nadaje się tylko do opisania szerokim artykułem w gazecie,mamy zupełnie inny wizerunek tego światka który nam pokazywano w gazetach.Bulwersujące jak rodzice i ich inicjatywy są duszone w zalążku przez Dyrekcję Stowarzyszenia ponoć też "Rodziców" ,jak zamiast się wspierać, inność poglądów i chęć robienia czego innego
    jest nagłaśniana ,potępiana i wreszcie jak to grono pedagogiczne tejże placówki jest zastraszane i naginane do jednostronnej postawy.Wstyd teraz już na całą Polskę i trochę świata bo czytelnicy z różnych stron.A po środku tych rozgrywek gdzieś malutcy rodzice nic nie rozumiejący i ich dzieci...najmniej wtajemniczone .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewykluczone, że sprawa będzie opisana i opowiedziana, bo media już kontaktowały się z nami.
      Na razie chcemy ostudzić emocje, dać czas na przemyślenie i z niecierpliwością czekamy na uroczyste otwarcie Naszego Olsztyńskiego Klubu, który ma szansę być najliczniejszym z dotychczasowych, bo zgłoszeń mamy mnóstwo:)Pozdrawiamy!!!!

      Usuń
  6. Wow ! A tak ładnie wypowiadają się w mediach, o WSPÓŁPRACY z rodzicami, o WYKWALIFIKOWANEJ kadrze (hahaha)...Szkoda, że tylko w mediach wygląda to tak kolorowo...szkoda gadać, co to za traktowanie rodziców ja się pytam...? Dobrze jest jak są korzyści dla siebie , gdy ich nie ma najlepiej potępiać...Przykro. Pozdrawiam Monia! ~Teddy~

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiecie co, smutno mi, że tak się to wszystko potoczyło. Bo ja naprawdę wierzyłam, że w ZPE istnieje WSPÓŁPRACA z Rodzicami i że jesteśmy dla Placówki ważni/ważne.....
    Dlaczego Dyrekcja nie rozumie tego, ze MAMY PRAWO w swoim wolnym czasie robić to co chcemy i należeć do dziesięciu innych fundacji..Nie jesteśmy pracownikami Placówki, więc dlaczego mamy być na każdym kroku kontrolowani?
    Pamiętam , że Pani Dyrektor niejednokrotnie powtarzała, że My Rodzice musimy o siebie zadbać, żebyśmy na jak najdłużej wystarczyli swoim Dzieciom......PUSTE SŁOWA????Bo teraz, kiedy właśnie chcemy zadbać o siebie, swój komfort psychiczny oskarża się nas o to, że jesteśmy nielojalni wobec placówki, w której są Nasze Dzieci. A przecież całe nasze życie nie musi się toczyć wokół Placówki, bo byśmy zwariowali!!!
    Nie da się uciec od Autyzmu, jest naszym towarzyszem non stop, więc niech on przynajmniej czasem zmieni trochę środowisko...Chcemy razem coś tworzyć, spotykać się wspierać i mieć poczucie, że jesteśmy silni, a nie z każdą rzeczą pędzić do Pani Dyrektor. Przecież i Ona zasługuje na odpoczynek bo spraw związanych z prowadzeniem Placówki jest mnóstwo, co doceniamy.Mam nadzieję, że kiedy miną niepotrzebne emocje i wszyscy przekonają się, że nasz Klub to nic strasznego, nadal będziemy współpracować, ale już jako partnerzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie to życie, jeśli wystawisz paluszki zbyt daleko to ci je przetrącą... coś o tym wiem. Życzę dużo siły i wytrwałości. Najważniejsze, że zaczęła tlić sie inicjatywa w rodzicach. Koniec końców, to rodzice zostają z dziećmi do końca, co dzień, na zawsze a placówki pojawiają się tylko na chwilę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Rodzic Rodzica zawsze zrozumie:)
    Mamy podobne troski i każda mała rzecz potrafi nam dać szczęście. Zwykłe spotkanie, rozmowa..
    .Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj znając ZPE z Waszych opowieści wystawiałam i laurkę, a tu taki bum. Wstyd , wielki wstyd Pani dyrektor.
    Do zobaczenia na Klubie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochani jestem z wami i trzymam kciuki .

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie ta sytuacja jest zupełnie niezrozumiała, jedna sprawa, a zamiast współpracy, pomocy czy chociażby zrozumienia, jest rywalizacja. Dziewczyny, trzymam kciuki za powodzenie Waszych działań! Mam nadzieję, że sprawa szybko przycichnie, a Wasz klub bedzie sie rozwijał :-) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pani Dyrektor z palcówki zamiast cieszyć się i być z Wami, utrudnia jak tylko może...... Zastanawiam się czego obawia się owa Pani? KONKURENCJI???! Siostrzyczko trzymajcie się i bądźcie dzielne :-) B.B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńka, My też nie wiemy o co chodzi niestety, bo logiki i sensu trudno tu się dopatrzeć:)Czekam na Ciebie Siostrzyczko!

      Usuń
  14. Moniko, Bogusiu jestem z Wami!!! Jesteście wspaniałe, dzielne dacje radę! Trzymam kciuki za Wasz Klub Rodzica Autyzm Help!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. wspaniale, że tu zaglądacie, wypowiadacie własne zdanie i wspieracie!!!!!Aż chce się pisać:):)
    Mam nadzieję, że następne wpisy będą przyjemniejsze, ale to nie do końca ode mnie zależy. Opisuję emocje, które mną targają, a teraz były właśnie takie. Ściskam Was wszystkich!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cała ta sytuacja przypomina mi przedszkole.Wiesz,na zasadzie"ty jesteś moją koleżanką i już innej mieć nie możesz!".Pani dyrektor chce chyba kontrolować Wasze życie na każdym kroku,albo rzeczywiście chodzi o jakieś chore ambicje...Tak czy inaczej:To Wy jesteście wielkie i moralnie wygrane!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale jeśli chodzi o Panią Dyrektor, to też ostatnio odnoszę podobne wrażenie.....:(
      Dziękujemy za wsparcie!

      Usuń
  17. Jestem jak najbardziej z Wami,do zobaczenia za tydzień :) Malwina

    OdpowiedzUsuń
  18. Klub Rodzica pod patronatem naszej "miejscowej fundacji" JiM ( Józek i Maja) - tak mi się skojarzyło -nie powinien zagrażać nikomu.
    Niech będzie jak najwięcej takich miejsc,gdzie rodzice autystów i oni sami mogliby się spotykać.
    pozdrawiam :W:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JiM- jako Józek i Maja w Olsztynie- no CUDNIE wprost!!!!!!!!!!Nie wpadłam na to, bo często zapominam, że od Jasia i Małgosi skrót pochodzi:)

      Usuń
  19. Z każdym zdaniem Twojego, Moniko, wpisu robiło mi się coraz bardziej smutno..
    Takie typowe polskie piekiełko, prawda?
    Nie rozumiem, nie ogarniam tej sytuacji moim umysłem.

    Dziewczyny, róbcie to, co uważacie za dobre i ważne dla dzieci. I nie dajcie się. Jesteście niesamowitymi, zaangażowanymi babkami i podziwiam Was obie, że macie w sobie tyle siły i energii na robienie ważnych rzeczy dla dzieciaków.

    Niech moc będzie z Wami:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, dziękuję!!!Ta energia płynie od Naszych wspaniałych Autystów i od Was-wszystkich, którzy nas wspieracie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Uściski dla Frania, Natalki i Was-Dużych:)

      Usuń
  20. Jak dla mnie to "chora" sytuacja,przecież to co robicie nie wpływa na działalność placówki !!! Poza tym co komu do tego co robi ?? Jak się udzielałyście w placówce to dyrekcji było "na ręke" bo miała "tanią siłe roboczą" (sorki za okreslenie) a teraz jak jesteście tez gdzie indziej to jesteście "beee"
    Istny pies ogrodnika - to jesr delikatnie mówiąc niesmaczne zachowanie dyrekcji i to ONA sieje ferment zarówno wśród rodziców jak i pracowników i to sama wywołała ten zamęt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ niezupełnie chciałyśmy być tylko gdzie indziej. Miałyśmy zamiar w dalszym ciągu żywo uczestniczyć w życiu placówki, a w swoim wolnym czasie działać w Klubie JiM Autyzm HELP!.Ale skoro mówi się nam : JAK U NICH , TO NIE U NAS, JAK TAM TO NIE TU, czy też ALBO JESTEŚ Z NAMI ALBO Z JiM, to przepraszam bardzo, ale ja nie lubię takich sytuacji, bo nie widzę w tym żadnego konfliktu.

      Usuń
  21. Dla mnie to chora sytuacja przecież w żaden sposób nie dezorganizujecie pracy placówki a to co robicie w wolnej chwili to wasza sprawa !!!
    Dyrekcja zachowuje się jak typowy pies ogrodnika :(( .Rozumiem że obawia się że teraz będziecie mniej "wykorzystywać swój wolny czas" na rzecz placówki i straci "tanią siłe roboczą" (sorki za określenie) . Jestem z Wami !!

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi... to chodzi o pieniądze. Smutna to prawda :-(
    Izabela

    OdpowiedzUsuń
  23. A czy to nie jest tak, że jak nie wiadomo, o co Dyrekcji chodzi, to o pieniądze? Bo w zasadzie to argumenty Dyrekcji są naciągane, dziecinne, pozbawione sensu, bolesne i mściwe. Tak - mściwe. Zawiść i mściwość przemawia z każdego zdania. A w ogóle to wyglądają jak jakieś pomówienia. Życzę sił i wytrwałości!! Nie dajcie się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arsenic- mam już do tego dystans- nie robimy niczego złego, nikogo nie chcemy zniszczyć, rozbić struktury i nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.....Jako Rodzic nie mam sobie nic do zarzucenia i o nic nie chcę walczyć. Mamy Klub dla Rodziców i robimy swoje.
      Pozdrawiam Cię serdecznie:)

      Usuń
  24. Moniko, wczoraj było cudnie! Życzę Wam samych sukcesów. Cieszę się, że miałyśmy okazję się uściskać. Jestem z Wami i mam nadzieję, na szybkie rozwiązanie tej niemiłej sprawy i poprawę armosfery. Trzymam kciuki za czwartek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę Kasiu, że byłaś i mam nadzieję na kolejne spotkanie w tak wspaniałym gronie!!!!!!!Buziaki:):):)

      Usuń
  25. szkoda, że tak mało pisze Pani o niesamowitych przygodach Pszczółki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio dzieje się tak dużo, że nie starcza już czasu na pisanie, ale mam już zarys następnych postów i w wolnym czasie je opublikuję:) Pozdrawiam i dziękuję za cierpliwość:)

      Usuń