sobota, 7 lipca 2012

Maja, burza i indianie:)

Wczoraj nie udało mi się odpalić laptopa, by  zamieścić post,  gdyż po przybyciu do Dziadków na wieś rozszalała się straszna burza.
Maja uwielbia jej odgłosy i efekty specjalne.  Obie siadamy wtedy w oknie i  z nosami przyklejonymi do szyby i czekamy na następny grzmot lub błyskawicę.
- Co to Mamo, jaki to odłos, to odgłos burzy?
- Tak Słonko,  a to co było?
-To była błyskawica,  jaaakaa pięknaaaa!!!!!!! - Maja z zachwytem.
I tak do końca trwania burzy.
Przyzwyczajałam Ją do burzy od maleńkiego,  jakby na przekór mojej Mamie,  która panicznie boi się grzmotów i błysków i spędza burzę  z kołdrą na głowie i zamknietymi oczami.
-Uwaga burza, chowamy się szybko!!!!! - krzyczała Mama.
- Majuś, burza chodź zobacz szybko-  wołałam ja i   chyc z Mają  na parapet:)

Lubimy też słuchać wiatru i deszczu nocą.
Wiatr i dym  Pszczółkę zachwyca!!!!  Moja Przyjaciółka  Iwcia obserwując kiedyś Maję powiedziała: Jaka Ona indiańska".  Uśmiechnęłam się pod nosem, bo kilka tygodni wczesniej byłyśmy z Mają  na   ognisku u znajomych.  Maja zachwycona jego płomieniami i dymem,  omal nie weszła do środka. Dzieci znajomych (nas kilkoro dorosłych i kazdy ze swoimi pociechami, więc trochę maluchów było),  niezbyt były chętne do zabawy z Mają,  gdyż nie rozumiały czego chce i jak się z Nią bawić. Unikały Pszczółki  przez całe popołudnie.
-proszę pani, a Maja to.
-Ciociu, a |Maja tamto....
Do czasu....:)
W pewnym momencie jeden z chłopców powiedział:
- Psze pani, a Maja to jest jakaś dziwna, lubi dym z ogniska!!!!
-Tak, lubi, bo w jej żyłach płynie indiańska krew -jej tata jest indianinem- rzekłam najspokojniej na swiecie, trochę 'koloryzując" swoją wypowiedź.
Taaaak? INDIANINEM, prawdziwym????????!!!!!!- pytały  dzieci zgodnym chórem.
I nagle wszystkie chciały bawić się z Mają.
-Maja, usiądziesz koło mnie?
- Maja, a chcesz moją kiełbaskę????
Patrzyłam na to rozbawiona.  Nie każdy może mieć tatę indianina.  Lekarza, strażaka, biznesmena tak, ale indianin to GRUUBA SPRAWA:):):)
No co ja będę tłumaczyć dzieciakom, że nie indianinem tylko indianistą, chyba by zresztą tego nie zrozumiały.  Indianim czy indianista, co za różnica???!!!
No, tatuś przynajmniej na coś się przydał Pszczółce.:):):).


P.S.  Fragment mojego postu zamieściłam w komentarzu na blogu JÓZIA  http://autyzmdzienpodniu.blogspot.com//

15 komentarzy:

  1. tata Indianin - dobre! My też wczoraj bez internetu, najpierw burza, a po burzy w ogóle przestało wiele rzeczy działać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,u Wojtka burza nie wywołuje żadnych emocji,ani się jej nie boi,ani się nią nie zachwyca.
    Jego spojrzenie na burzę jest ściśle naukowe,"jest to zjawisko fizyczne, wyładowania atmosferyczne" i nic więcej.
    Szkoda,że wśród tych dzieci nie było kogoś takiego jak Jasiek syn Bogusi,wtedy to byłaby prawdziwa zabawa w indian,a Maja grałaby jedną z głównych ról:)Pozdrawiam:W:

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtuś, jest bardzo rozsądny i poważnie podchodzi do sprawy. Zuch Chłopak!!!!
    Jasiek rzeczywiście jest niesamowity, zna Maję z przedszkolnej świetlicy. Ostatnio rozbawiło mnie to,że Maja przyjeżdża do przedszkola na swoim koniu Cezarze. Prawdopodobnie tak się bawili. I jeszcze jedno zaskoczenie- też pewnie z zabaw z Jasiem- Maja zna dinozaura, który ma taaaaki długi ogon- to Iguanodont( Maja mówi Iguadonont-jak zwykle przekręcając po swojemu wyraz). Buziaki dla Ciebie i dzielnego Wojtka, co to się burzy nie boi!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze Stasiem się znają ze świetlicy, bo mój Staś to przedszkolak:) Jasiek to szkolny chłopak, który by rzeczywiście rozkręcił imprezę z Indianami

      Usuń
    2. No rzeczywiście, przepraszam za pomyłkę Bogusiu.

      Usuń
  4. burza- dobrze burza- jest to jest, a jak nie ma to lepiej bo można wyjść na podwórko- tyle o burzy od Magdaleny, Majka Indianka ;-)super
    dobrej nocy i bez dalszych sensacji życzymy- prą musi być!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Aniu. Bez prądu nie jest fajnie.Ciemności się Maja boi.Spokojnej nocy Wam życzymy i udanego, słonecznego dnia od rana!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,z tego co piszesz w odpowiedzi na mój komentarz,to Staś młodszy brat Józka,też jest świetnym organizatorem zabaw.Bierze przykład ze swoich starszych braci(sposób zabawy-Jasiek, nazewnictwo-Józek)
      Co do burzy to Maja odważna dziewczynka,ja przy każdym grzmocie cała się kurczę,tylko błyskawice na granatowym niebie mi się podobają:)Pozdrawiam:W:

      Usuń
    2. Witam,jeśli mogę wyrazić swoją opinię, to jasnoniebieskie tło dla Pszczółki bardziej mi odpowiadało.Zielony to mój ulubiony kolor, ale tutaj mi nie pasuje:( :W:

      Usuń
    3. mi też jakoś za jaskrawo się zrobiło na laptopie...

      Usuń
  6. Proszę bardzo miłe Panie, Wasze życzenie jest dla mnie rozkazem:) Niestety moje eksperymenty z wyglądem bloga przerwała niesamowita burza i do tej pory jej skutkiem był brak łączności z netem, więc nie wiedziałam jaki jest efekt końcowy.Ale rzeczywiście zieleń raziła w oczy i męczyła wzrok.Dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chmury są niesamowite! pasują!

      Usuń
    2. Witam,chmurki a wśród nich Majeczka,fajnie.Jest OK:).Pozdrawiam :W:

      Usuń
  7. Tak, chmurki pasują do Mai zdecydowanie!-Ona zawsze z głową w chmurach.Uwielbia leżeć na trawie, oglądać niebo i obserwować "jak chmurki pływają".
    Całuski na noc:)

    OdpowiedzUsuń