czwartek, 16 sierpnia 2012

Uciekają wakacje:(

Witajcie.
Czas płynie nieubłaganie,  a ja mam ciągle za mało czasu na wszystko. A jak już go mam to nie ma dostępu do sieci. Żeby nie było tak lekko, to jak już mam dostęp, to burza szaleje i z pisania nici..... I w taki właśnie sposób minęło sporo czasu od mojej bytnosci  tutaj. A działo się, oj działo................Od 30 lipca do 3 sierpnia byłyśmy na badaniach na Śląsku,  w rezultacie których zaplanowały nam się ferie zimowe w dosc nieoczekiwany sposób, a mianowicie: pierwszy tydzień ferii na oddziale neurologii, a drugi na oddziale nefrologii Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii Dziecięcej w Chorzowie. Maja zna ten szpital bardzo dobrze, gdyż jeździmy tam co najmniej co pół roku. W znanym miejscu, znajomi lekarze i pielęgniarki oraz dobrze znane i niesamowicie przytulne sale( aż chciałam napisac pokoje, a każdy ze swoją łazienką z prysznicem  i WC), co z pewnością aoszczędzi Pszczółce stresu. Teraz też wpadła jak burza na oddział z dzikim okrzykiem "to jest mój pokój i moje łózko!!!!!".
Mam to szczęście, że podróż pociągiem to dla Mai frajda i nawet 9 godzin takiej jazdy Jej nie przeraża. Jak tylko zgram zdjęcia, to wkleję, teraz pracuję na komputerze koleżanki i brak możliwości.
W Chorzowie oprócz badań, odwiedziłyśmy tamtejszy Ogród Zoologiczny. Ciekawa byłam reakcji Mai i jakież było moje zdziwienie, kiedy największą atrakcją tej wizyty okazał się.....plac zabaw....Nie słoń, nie lew ani też małpy, tylko zjeżdżalnia i huśtawki.....Jak bardzo zaskakuje mnie moje Dziecko.......:):):)
Podróż powrotna z 9 godzin przedłużyła sie do prawie 12-tu, gdyż w nasz pociąg uderzył dżwig pracujący przy torach. Nikomu nic sie nie stało, ale zamieszania było trochę i kolejny sprawdzian cierpliwości Mai. Mam fajne fotki, ale to po powrocie do domu.

6 komentarzy:

  1. Ja mam 15latka z autyzmem i zawsze gdy jesteśmy w ZOO największą atrakcja jest właśnie plac zabaw, chociaż ostatnio, był zdziwiony,że się nie mieści na huśtawce i po raz pierwszy z zainteresowanie obejrzał ryby w wielkich akwariach(może dlatego,że była tam "Dory" i "Nemo"}.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzie jest Nemo - to wciąż jedna z moich ulubionych historii, kiedyś znajoma psycholog powiedziała, że niezwykle wnikliwie pokazane są w niej różne typy zaburzeń psychiatrycznych.
      - Wyparcie - tylko w "Nemo"!

      Usuń
    2. NEMO.....Muszę w takim razie koniecznie przeczytac:))Jako lekturę na jesienne wieczory.

      Usuń
    3. przeczytać ale koniecznie obejrzeć. Genialna wytwórnia Pixar, która produkuje hity. A w ogóle to mieszkasz niedaleko, wpadniesz do mnie kiedyś to obejrzymy z dziećmi

      Usuń
  2. Więc Maja to nie wyjątek z tym placem zabaw w ZOO , a to dobre.......I kolejna wspólna rzecz-oprócz placu zabaw zainteresowaniem Mai
    ( co prawda niewielkim, ale zawsze to coś...)cieszyły się właśnie ryby z Nemo i Dory oraz dwa węże:):):)POzdrawiam moją imienniczkę i nastoletniego "kolegę po fachu" Majeczki:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. ha ha, ale podobne te dzieciaki są- Magda ostatnio mimo wielu atrakcji zawsze musi być na placu zabaw i " zaliczyć" huśtawki :-)

    OdpowiedzUsuń