Z zamiarem napisania tego posta nosiłam się już kilka dni, ciągle nie było jednak odpowiedniej emocji, a to one zawsze popychają mnie do pisania o tym, co w moich myślach i co obserwuję u Pszczółki mojej.
Od rana odczuwam niesamowitą wręcz radość i jednocześnie taki fajny spokój, że jest DOBRZE, oby tak dalej, a będzie jeszcze lepiej.....
Dziś są moje 38 Urodziny- HURRA!!!Dostałam tyle pięknych życzeń, usłyszałam o sobie mnóstwo ciepłych, słów-to jedne z fajniejszych Urodzin jakie pamiętam:)
URODZINKI, więc mimochodem kolejny czas podsumowań. I wiecie co? Czuję się szczęśliwsza niż kiedy miałam 25 lat. Przepłakałam wtedy cały dzień, że jestem już taaaaka stara....Tak było...:)
Od tego czasu wcale nie jestem młodsza, wręcz przeciwnie, a czuję się młodziej i pewniej niż wtedy...
Co się zmieniło zatem? Po pierwsze i NAJważniejsze -mam MAJĘ!!!!!!!!A Ona uczy mnie radości i pokory. Kiedyś byłam perfekcjonistką, chciałam robić najlepiej, najwięcej i w ogóle NAJ. Czasem się to nie udawało i była frustracja, to normalne w końcu.
Teraz nadal chcę 100%, ale potrafię się cieszyć już już z 80%. Zauważam wiele drobnych rzeczy, cieszę się z nich, z każdej chwili i jest mi łatwiej, radośniej...
Odpuściłam trochę, oderwałam się od toksycznych myśli, przestawiłam priorytety, a co najfajniejsze-pokochałam siebie:)Mam wrażenie, że z roku na rok lepiej się z sobą czuję, jestem coraz lepsza- jak czerwone wino:)
Mam to szczęście spotykać na swojej drodze fajnych, wartościowych ludzi i mieć obok siebie sprawdzonych Przyjaciół. To dzięki Nim poczułam się silniejsza, ważniejsza dla siebie i innych.
Kropką nad i było spotkanie z Fundacją JiM i założenie z Bogusią naszego Klubu Rodzica AutyzmHELP, o czym dla przypomnienia tutaj. Uczucie radości rzadko mnie teraz opuszcza, bo mam swój cel(pobiec w maratonie za rok- na razie ćwiczę kondycję)i wreszcie pozwalam sobie na przyjemności.
Ostatnio zauważyłam, że Maja też jest radośniejsza i szczęśliwsza. Ale po kolei....
Po poście JA-czyli MONIKA dostałam nieźle po tyłku. Dzwonili dalsi znajomi i pytali czy ja się dobrze zastanowiłam nad tym wpisem, bo przecież mogę dużo na tym stracić..Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie??? Zaraz zostałam poinformowana, że przecież większość ludzi lubi mnie za to, że się tak poświęcam Majeczce, całkowicie zapominając o sobie. I że teraz już nie będę zasługiwała na taki szacunek, a wręcz mogę być posądzana o egoizm.....ZABOLAŁO, oj zabolało.....
Ale tylko przez chwilę, bo już umiałam ocenić, że osoby, które tak pomyślą widocznie nie są kimś bliskim mi i ja dla nich też nie jestem aż tak ważna jak sądziłam. Moi Przyjaciele i Najbliżsi gratulowali, podziwiali, a to CIESZYŁO, och jak bardzo cieszyło:)
Po warsztatach "Gdzie w autyzmie jestem JA" wiedziałam już więcej niż dotychczas i zrobiłam już na tyle dużo, by dowiedzieć się KIM JESTEM, sprawdzić co sprawia mi prawdziwą przyjemność.
Co w tym kierunku zrobiłam?
- Biegam codziennie, tak jak obiecałam sobie w Budapeszcie i to bieganie daje mi niesamowitą frajdę, mnóstwo energii i sprawia, że jestem z siebie dumna, że chce mi się wstać rano, ubrać się i biec pomimo brzydkiej czasem pogody.
- Czytam wieczorami książki, mniej przesiadując w internecie.
- Wróciłam do pisania pamiętnika, co przez kilkanaście lat wstecz sprawiało mi wiele radości, a potem coraz bardziej się od tego oddalałam zajęta Mają.
- Bardziej dbam o siebie.
- Sprawiam sobie małe przyjemności w postaci na przykład nowych butów, które nie muszą być tylko i wyłącznie wygodne i najlepiej by pasowały do wszystkiego. Ostatni taki zakup to mega wysokie czerwone szpilki......
- Prezent na Urodziny?Kupiłam sobie książkę i piękną koronkową bieliznę, a co!!!.....Plus te czerwone szpilki....Hmmm.....Sama myśl o tym już mi się podoba:)
NO WŁAŚNIE.....Okazało się, że Maja świetnie umie zorganizować sobie czas, nie będąc sterowana przeze mnie wypowiedziami typu "Maju, a teraz poczytaj książeczkę/pobaw się." Mniej robiłam za Nią i mówiłam, a bardziej obserwowałam. Byłam w pół kroku za ....., a nie przed., by zdmuchnąć każdy pyłek spod stóp.
- Mamo, Ty sobie poczytaj książeczkę, a ja też poczytam w moim pokoiku- słyszałam coraz częściej,
- Mamo, mogę wziąć tablet i posłuchać ta dorotka?- innym razem pytała Maja.
Po zjedzonym obiedzie nie pytałam jak zawsze co trzeba teraz zrobić, tylko mówiłam dziękuję i odstawiałam swój talerz do zlewu. Za chwilę Maja robiła to samo.
Teraz przykład zachowania, które trudniej mi było wprowadzić u siebie. Zbliżając się do przejścia dla pieszych zawsze chwytałam Maję za rękę i mówiłam:
-Maju, zbliżamy się do przejścia dla pieszych, trzeba się zatrzymać i co zrobić?
-Poczekać na zielony ludzik!- krzyczała zadowolona ze swojej odpowiedzi Maja.
Nie wiedziałam do tej pory jakby się zachowała, gdybym nie przytrzymała Jej. Wbiegłaby na ulicę zajęta swoimi myślami, czy zatrzymałaby się? A wystarczyło TYLKO się przekonać....Łatwo mi teraz to pisać ale wtedy... Ze ściśniętym żołądkiem podchodziłyśmy do przejścia i ku mojemu zdziwieniu nagle poczułam małą rączkę Majeczki w swojej, a za moment usłyszałam:
-Mamo, stój! Przejście dla pieszych, musimy poczekać na zielony ludzik!!!!!
Nawet teraz pamiętam to uczucie niedowierzania, zaskoczenia, ulgi i radości jakie wtedy poczułam!!!!Moja mądra Córeczka!!!Okazało się, że Ona też potrzebuje swojej przestrzeni, że kiedy Jej nie steruję pytaniami, nie sugeruję co ma zrobić, sama musi pomyśleć, wysilić się trochę. By ze mną porozmawiać musi umieć zainicjować rozmowę, czyli zrobić coś co dla Autystów bywa bardzo trudne.
To nie jest tak, że teraz wcale nie odzywam się do mojej Pszczółki, a raczej nie zawsze odzywam się pierwsza..:)To się chyba nazywa ZDROWY EGOIZM :)
To nie jest tak, że teraz wcale nie odzywam się do mojej Pszczółki, a raczej nie zawsze odzywam się pierwsza..:)To się chyba nazywa ZDROWY EGOIZM :)
A wiecie jaka jest ulubiona piosenka Małej i Dużej Pszczółki, czyli NAS? Podpowiedź:- jest po włosku i o szczęściu, czyli.....Tak macie rację(dokładnie tak powiedziałaby Majeczka)-to FELICITA!!!!!!
I tłumaczenie piosenki, a w tekście coś bliskiego mi, czyli umieć dostrzegać małe rzeczy i cieszyć się nimi:)
Jesteście niesamowite i tak trzymać ;-) , a zobaczysz ile radości da Ci "40" !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z daleka
A
Znam taką fajną 40-kę bliską mojemu sercu i na jej przykładzie w nioskuję, że to fantastyczny czas :)
Usuńha Monique! co za super dzień- a jeszcze przeczytać nowy wpis- to jak wisienka na torcie.
Usuńz pozdrowieniami
40stka
Ty moja 40-ko Kochana!!!!!!!TI AMO PER SEMPRE:)
Usuńjuż ja juz nic nie dodam;-), Cieszę się ogromnie, że jest w Tobie tyle radości i szczęścia, ze wiesz jak Ważna Jesteś Ty, Monique :-))))
OdpowiedzUsuń44 u mnie :-)
Aniu, 44 latka, to dopiero będzie wariacja!!!!!!Taka w pozytywnym znaczeniu rzecz jasna:)Całusy Dziewczyny!!!!!
UsuńMonika, mogę się podpisać pod Twoim wpisem czterema kończynami:)
OdpowiedzUsuńTeż przepłakałam 25 urodziny czując sie TAKA stara a teraz (już trochę po 40) czuję się kilka razy młodsza niż wtedy.
Zdrowy egoizm to to, o czym zawsze mówię - musimy mieć przestrzeń dla siebie, żeby nie zwariować, mieć siłę na kolejny zakręt i by po prostu ... żyć.
Buziaki i jeszcze raz najserdeczniejsze życzenia:*
Wiedziałam, że mamy z sobą coś wspólnego Kochana:) Dziękuję za życzenia i ten komentarz i mam nadzieję, że takich jak My jeszce kilka się znajdzie jak się dobrze rozejrzymy)BUZIAKI!!!!
UsuńJa jeszcze przed 40, ale życzę sobie wtedy, takiej radości życia , jaką masz TY :) jeszcze raz szczęścia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, to bardzo miłe być takim przykładem radości życia dla innych:)Buziak!!!!!
UsuńDuża Pszczółko, wszystkiego NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ!
OdpowiedzUsuńWalcz o siebie, walcz o Małą Pszczółkę i ciesz się życiem :) Kochaj siebie, kochaj Maję! A cała reszta sama się ułoży, powoli, bo powoli, ale się ułoży!
Panno Dziewanno, od Ciebie to ja urodzinowy prezent dostałam- nasionka wysieję w marcu i zamieszczę potem na blogu zdjęcia pięknych papryczek z Twoją energią:) Maja już teraz chce je posiać i "czekać na roślinkę" :)Tulimy!!!
UsuńWszystkiego najpiękniejszego dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńPosyłamy buziaki z Tychów.
Moniś, dziękuję za życzenia:) A z Tychami to my mamy trochę współnego z Mają, oj mamy:)
Usuńcudownie ! :)
OdpowiedzUsuń