sobota, 3 listopada 2012

Zwykłe zmęczenie.

Dziękuję Kochani za zainteresowanie moją nieobecnością tutaj. Śpieszę wyjaśnić, że u nas wszystko w jak najlepszym porządku. Obie zdrowe( oby nie zapeszyć, bo pogoda podstępna, istna wylęgarnia zarazków, które jakimś cudem ostatnio nas omijają ). Ale już wiem!!!! Nie mają jak nas dogonić, takie jesteśmy "zarobione":):):).
Być może pamiętacie, mój ostatni wpis miał miejsce po pierwszym dniu pracy i Urodzinkach Majeczki. No właśnie i od prawie 3 tygodni moje życie biegnie w takim tempie, że wieczorem po 18-tej jestem już z Mają w łóżku i smacznie chrapię. A wszystko dlatego, że wstajemy teraz o 5 rano i tak po kolei:
5:00 - pobudka i podanie Mai EUTHYROX 25 (na  niedoczynność tarczycy),
        -mycie się, ubieranie, przygotowanie Mai plecaka z drugim śniadaniem do szkoły,
6:00 - tabletki przeciwpadaczkowe Mai ze śniadankiem dla Niej,
        - teraz ja mam czas na ranną kawusie, Maja 15 minut na bajeczkę na MiniMini.
6:30-45 - wyjazd do szkoły.
7:00 - Maja zostaje w szkolnej świetlicy( którą uwielbia!!!), ja 10 minut później muszę wyruszyć do pracy.
8:00-15;00 - pracuję.
16:00-30,- odbiór Majeczki ze świetlicy szkolnej.
17:00- w końcu jesteśmy w domu. Maja wygłodniała jak wilk, w kurtce pędzi do kuchni. Ja też nawet nie                 zdejmując  butów podgrzewam Jej obiad przygotowany poprzedniego wieczoru lub w weekend.
17:30 - Po wizycie w WC( długiej, gdyż Maja przeważnie w szkole nie zrobi kupki, ze względu na     potrzebę rozbierania się do tej czynności do naga), czas na kąpiel i czasem uda nam się jeszcze przed spaniem odrobić zadaną pracę domową. Jeśli zmęczenie wygrywa, to praca domowa zostaje przełożona na rano, zamiast oglądania bajeczek po 6-tej.
18:30 - kolejna porcja tabletek i kolacja, po której obie jesteśmy już tak wykończone, że marzymy tylko i wyłącznie o ciepłym łóżeczku i kołysankach - utulankach.

   Jak sami widzicie, mało zachwycający tryb życia. Mam jednak nadzieję, że organizm szybko się przyzwyczai i po miesiącu będzie już całkiem inaczej. Swoje robi też wiecznie zmieniająca się pogoda, która daje się we znaki nawet najbardziej odpornym na skoki ciśnienia. 
Na zabawę i wygłupy pozostają nam soboty i niedziele.O tym co robiłyśmy w poprzednią, w następnym poście.
Na  cały weekend życzę wszystkim mnóstwa uśmiechu. Maja zaczęła swój weekend wczoraj niezłą głupawką.