czwartek, 11 grudnia 2014

Wrócimy....... :)

Trzeci etap strzyżenia za nami :) 
Nasz najlepszy na świecie fryzjer znalazł termin już w poniedziałkowy wieczór, ku wielkiej radości Mai. Komplementy w szkole tak Jej się spodobały, że już od rana w poniedziałek dopytywała czy Nasz Pojasek czeka na Majeczkę i czy po poniedziałku jest wtorek..A gdy na dodatek do szkoły przyjechał po Nią Dziadeczek, to już w ogóle była cała dzielna, zwarta i gotowa na strzyżenie.
- Dziadku, mam ładną fryzurkę? Byłam u fryzjera, to Ciocia Ewa, Nasz Pojasek- trajkotała całą drogę do domu.
- Babciu zobacz mam nowe włosy, byłam u fryzjera!!!!- chwaliła się już od progu czekającej w domu Babci Eli.
- A teraz pojedziemy i ja obetnę Mamusię, Nasz Pojasek pomoże Majeczce- wyrzucała następne informacje.
 Plan był taki, by pokazać Mai na mnie, że kontakt nożyczek ze skórą to nic takiego, dlatego na fotelu zasiadłam z uśmiechem od ucha do ucha- zresztą przy Ewci inaczej się nie da, bo uśmiechem wprost zaraża podobnie jak Maja.
- Ciociu, obcinasz Mamusię, nożyczkami, to nic nie boli?- dopytywała Maja obserwując z bezpiecznej odległości.
- A potem obetniesz mnie, Majeczkę i będa klamerki?- upewniała się.
- Tak Majeczko, będziesz podawała cioci klamerki- wyjaśniała cierpliwie Ewa.
- Ale nie lubię psikania!!- zaznaczyła widząc spryskiwacz stojący na stole.
- Nie będzie psikania Majusia, będziemy moczyć w wodzie grzebyczek tak- uspakajała Ewcia.
- Chcę teraz obcinać, teraz ja - zdecydowała i już za chwilę siedziała dzielnie na fotelu zaopatrzona w laptopa i teletubisie. 
Pomimo mojej wiary w cierpliwość i umiejętności Naszego Pojaska nie spodziewałam się, że pójdzie tak lekko, bez większych protestów. Nie było już takiego oglądania się za każdym ruchem rąk Ewci, na sobie i na mnie sprawdziła, ze "nożyczki nie bolą" i zaufała chyba....Byłam z Niej taka dumna!!!!
Tak się Mai spodobało, ze wychodząc najpierw zapytała Ewę:
- Czy ja wrócę do Ciebie, do fryzjera?
- Tak Majeczko, kiedy tylko zechcesz, ciocia będzie czekała na swoją Majeczkę-Ewcia na to.
- Moniu, a może Maja pobawi się z Chłopakami moimi, a my wypijemy herbatkę, pogadamy?- zaproponował Nasz Pojasek.
 - A wiesz co, że z chęcią- ja na to, bo pogaduchy to moja i Ewy specjalność i  koniecznie w kuchni :)
- Nie Mamo, wracamy do domu! - zaprotestowała Maja wyraźnie zmęczona po całym dniu i drapiąca się po plecach, bo nie dała sobie założyć peleryny.
- Następnym razem Ewcia, teraz rzeczywiście może być zmęczona, jest 19;00, a my ostatnio o 18-tej już śpimy, Maja czasem o 17-tej jak tylko zobaczy palącą się obok Jej okna latarnię- wyjaśniłam i już zbierałam nasze rzeczy- laptop, płyty itp.
-WRÓCIMY!!!- powiedziała Maja wychodząc i trzeba było widzieć miny moje i Ewy na Jej ton, bo zabrzmiało co najmniej jak ' choćbyś nie chciała, to i tak wrócę".
W drodze do domu dopytywała się czy rzeczywiście wrócimy następnym razem i czy Ciocia Ewa już na nas czeka.
W domu obowiązkowe zdjęcia, już w pidżamce i proszę podziwiajcie małą damę :)