środa, 19 września 2012

Efekty kampanii "Mam autyzm i mogę zachowywać się inaczej niż wszyscy"

 

 Akcja zapoczątkowana w naszej placówce (Zespół Placówek Edukacyjnych w Olsztynie) przynosi niesamowite efekty. http://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyczne/Olsztyn-rodzice-autystykow-chca-mowic-o-innosci-swych-dzieci,123057,8.html
 Coraz więcej osób wie czym jest autyzm i od bardzo długiego czasu nie spotkałam się z "dziwnymi" komentarzami zachowania Mai. Dziś co prawda pewna pani skomentowała głośny krzyk Mai słowami " ojej, dlaczego to dziecko tak hałasuje", ale po wyjaśnieniu, że Maja ma autyzm i tak reaguje na zamknięte tym razem drzwi ( które dotąd były otwarte), widocznie się zmieszała i usłyszałam:
-Przepraszam panią, nie wiedziałam, bardzo przepraszam.

     Nie tak dawno starsza pani mieszkająca w moim bloku i wiele razy komentująca w nieprzyjemny sposób zachowanie Pszczółki, podeszła do mnie i oznajmiła:
- Widziałam panią w telewizji i czytałam o Mai w gazecie. Przepraszam  za wcześniejsze uwagi, nie wiedziałam , że dziewczynka jest chora. Jest taka śliczna, że nie widać.

     To miłe, że ktoś potrafi przyznać się do swojego błędu, a przede wszystkim wspaniałe jest to, że nasza akcja przynosi zamierzony efekt,  czyli  przybliża  społeczeństwu temat autyzmu i tym samym zapobiega przykrym sytuacjom, które dotąd spotykały samych autystów jak i ich opiekunów ze strony "życzliwych" osób w postaci nieprzemyślanych komentarzy.










wtorek, 18 września 2012

Prace domowe.

   Pierwsze 2 tygodnie szkoły za nami i już pierwsze chorowanie...Rano wizyta u ulubionej pani Doktor w naszej przychodni na Zatorzu przebiegła nadzwyczaj radośnie i miło. Pierwszy raz nie musiałam trzymać Pszczółki na kolanach. Sama wbiegła do gabinetu z okrzykiem:
- Witaj pani Doktor, Maja chora i zbada brzuszek stetoskopem!
Po czym wygodnie usadowiła się na krzesełku przed p.Doktor i przygotowała brzuch  do badania..
- A Ty usiądź na tamtym Mamusiu- wydała polecenie wskazując na kozetkę.
Podczas badania sama wydawała sobie polecenia zasłyszane wcześniej w podobnej sytuacji::
-Teraz głęboko oddychamy, o tak. A teraz zbadamy plecy. Nic nie będzie bolało Majeczko.
No proszę, jakie zmiany.....Pomyślałam, że przy oglądaniu gardła nie będzie już tak łatwo, ale i tu czekała mnie miła niespodzianka, bo uprzedziła nawet samą p.Doktor.
- Teraz Maja szeroko otwiera buzię, a pani Doktor patrzy gardełko- powiedziała radośnie ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, bo jeszcze nie tak dawno siłą otwierałyśmy Jej buzię i w najlepszym wypadku kończyło się to tylko odruchem wymiotnym.
Upomniała się  oczywiście o nagrodę- naklejkę i już jej nie było...

Taka piękna pogoda dzisiaj, a my cały dzień w domu.....Żal serce ściskał, ale Mamusia uczyła, że chory powinien " wyganiać chorobę w łóżku" porządnie się pocąc, co też uczyniłam.
Po całodniowej labie nadszedł czas na odrabianie lekcji, co wyglądało mniej więcej tak:







Maluję szafki dla Mamusi, kolorowe:)




Portret własny gotowy
Cóż za skupienie:)
Zadowolona z siebie:)

poniedziałek, 10 września 2012

Ucieknięty ząbek.

- Mamusiu, gdzie jest ucieknięty ząbek?- zapytała Maja po wyjściu ze świetlicy szkolnej.
- Ząbek wyjęła Pani Stella i teraz wyrośnie Ci nowy śliczny- odpowiedziałam nieco zdziwiona skąd to zainteresowanie uzębieniem.
Pani Stella to postać z książki o Elmo "Dziękuję Doktorze", w której Elmo i Wielki Zły Wilk idą do dentysty.
Przed pierwszą wizytą u dentysty kupiłam Mai "fachową" literaturę i tam właśnie pojawia się postać Pani Stelli- pielęgniarki, którą Maja bardzo polubiła, bo daje dzieciom prezenty w nagrodę za ładne zachowanie.
Podczas swojej pierwszej wizyty Pszczółka weszła do gabinetu i od wejścia zwróciła się do Pani Doktor:
- Witaj Pani Stella, zobaczysz Mai ząbek?
Pani Doktor najwyraźniej spodobało się nowe imię i postać, którą za chwilę pokazała Jej Maja w książce i po informacji, że Dziecko ma autyzm, spokojnie i bardzo życzliwie wyjaśniła co będzie robić i jakimi narzędziami, po czym zrobiła Mai przejażdżkę w górę, dokładnie tak jak w książeczce.
- A teraz wyjmiemy ząbek, żeby zrobić miejsce nowemu, spokojnie.- powiedziała i po chwili było po wszystkim. MOJA  DZIELNA DZIEWCZYNKA:):):)

- Piotrek mówi, że Maja brzydka i dziury w buzi, szczerherbata!!!!!- żaliła się nadal.
- Mówi się szczerbata Słonko- poprawiłam powstrzymując śmiech.
-  Jestem piękna Mamo?????????!!!!!!- upewniała się jeszcze.
- Najpiękniejsza na świecie Kochanie i bardzo mądra:)
- Mamooooo, gonimy ząbek, przykleimy do dziury, chcę być piękna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- nie dawała za wygraną .
Zaczyna się, odwieczne dylematy kobietek małych i dużych- WSZYSTKIE CHCEMY BYĆ PIĘKNE:)



poniedziałek, 3 września 2012

Nowy rozdział - SZKOŁA.

Dosyć tego lenistwa, czas zabrać się do pisania.NO.

 Wakacje minęły błyskawicznie i jak dla mnie mogłyby potrwać jeszcze miesiąc. 
Ale nie dla Pszczółki, która już jakieś 2 tygodnie temu zaczęła się niecierpliwić, grymasić i ogólnie była delikatnie mówiąc nieznośna. Nie przyjmowała do wiadomości, że idzie do szkoły mając zamiar po wakacjach spotkać się z ulubionymi Paniami i Dziećmi z Jej grupy przedszkolnej.
 Rano nie chciała związać włosów i w rezultacie to co miała na głowie na rozpoczęciu roku szkolnego  przypominało raczej gniazdo niż fryzurkę.
Zupełnie inaczej rzecz się miała ze strojem galowym. No  niestety to ja ubierałam każdy element stroju, bo to dla Mai wciąż jeszcze czarna magia-szczególnie cienkie rajstopki na widok których rozpłakała się momentalnie:
- Mamoooo, są zepsute?? Dużo dziury!!!!!!- szlochała miętoląc w dłoniach nowiuśkie kabaretki.
- Nie Rybko, to takie specjalne rajstopki, które noszą wielkie damy - próbowałam ratować uciekający dobry nastrój.
- Jak ciocia Dama?- upewniała się  jeszcze, gdy ja zachodziłam w głowę czy kiedykolwiek widziała ciocię zwaną Dama w takich kabaretkach. Myślę, że nie wiedząc kto to taki owa dama, szybciutko przypisała rajstopki jedynej damie jaką zna.
Zaskoczyła mnie Moja Mała Dama tym, że nie protestowała przy zakładaniu zupełnie nowych dla Niej butów, które najwidoczniej pasowały Jej zdaniem do całości stroju. Tylko tak mogę sobie to wytłumaczyć, bo jest wielką miłośniczką biegania na bosaka i jeśli wkłada jakiekolwiek obuwie, to swoje stare, wysłużone i mało sympatycznie wyglądające. które i tak po chwili porzuca gdzieś w kącie.

Po wejściu do Placówki zaskoczył Ją trochę tłum ludzi i w pierwszym odruchu chciała pędzić do swojej dawnej sali, ale dała się przekonać, że idziemy do sali konferencyjnej, która miło się zawsze kojarzy.To tam odbywają się najciekawsze spotkania, bale i uroczystości oraz przyjeżdża teatrzyk.
- Idziemy tam gdzie teatrzyk?- sprawdzała mnie  jeszcze.
- Tak Kochanie, tam gdzie teatrzyk- uspokajałam Jej niepewność.
Radość nie miała końca. gdy zobaczyła na miejscu Weronikę, wyściskały się, nie obyło się bez głośnego HURRRAAA!!!!Nie zdążyłam nawet wyjąć aparatu, taka z Niej błyskawica. A potem już spokojnie podrywała chłopaków, witając się po kilkakroć.


Jest jedyną dziewczynką w swojej klasie, więc ciekawa już jestem jak będzie wyglądało powitanie za rok, jak wpadnie i zacznie całować chłopaków z radości.
Pożyjemy, zobaczymy, a teraz żegnam Was serdecznie i obiecuję, że teraz będę pisać częściej, bo zapewne będzie o czym:)