środa, 23 stycznia 2013

Artykuł w "Gościu Niedzielnym" i audycja w RadioPLUS

Od kilku dni nie robię nic innego poza odbieraniem telefonów  w sprawie ostatniej niedzieli. Tak się wszystko poukładało, że mam na to czas. Może po to było "uziemienie" nas w domu i tym samym odwołanie wyjazdu do Chorzowa? końcu udało mi się też wkleić adres do linku z audycji w RadioPLUS (dziękuję Bogusiu:)

Podaję też link o niedzielnych "gromach":JA CHCĘ DO JEZUSKA.
Bardzo fajny post u Bogusi:Autyzm dzień po dniu.
Podpisuję się całym sercem pod Jej pomysłem i "Szkółkach niedzielnych dla Autystów".

Maja czyta swoje ulubione książeczki
Dziś o 18:30 w TVP Info  również materiał o ostatnich wydarzeniach. Jeśli nie uda Wam się obejrzeć, to jutro wkleję tu link. Tymczasem idę zająć się Majeczką, będziemy ćwiczyć pisanie po śladzie, z czym Pszczółka ma problemy.

Z wyjazdu nici........................

O tej porze powinnyśmy być już gdzieś między Mławą a Warszawą........... Pociąg pędzi po oblodzonych torach ( takie informacje w radio i internecie znalazłam- te o torach), lecz bez nas.
Maja wróciła wczoraj ze świetlicy szkolnej jakoś rozpalona. A potem zaczęło się.........Typowe objawy grypy żołądkowej, które mi zaczęły też towarzyszyć od godziny 14-tej. Ja jednak zrzuciłam je na karb zdenerwowania ostatnimi zdarzeniami i jakiegoś rodzaju stresu przed długą podróżą (8 godzin jedziemy zawsze na Śląsk). Po raz pierwszy nie mogłaby towarzyszyć nam  moja Mama, gdyż właśnie na dziś dostała skierowanie do sanatorium. Bardzo dziwne to wszystko, te zbiegi okoliczności.............Nagle ktoś zachorował, żeby Mama dostała dzisiejszy termin, a nie Wielkanocny....Dla Mamy to lepsza opcja, dla nas podróż bez Niej ( szczególnie zimą) to ogromny stres. Dodatkowo zadzwoniła koleżanka ze Śląska, abyśmy wzięły dodatkowe koce i pożywienie, gdyż wychłodzone składy stoją na południu Polski w polach, czekając na usunięcie lodu z torów. Nie za dużo tego wszystkiego naraz?
 Mimo mojej ogólnej odwagi, takiego ryzyka nie zdecydowałam się podjąć. Można by rzec, że "jelitówka przyszła nam z pomocą", na wypadek gdybym chciała udowadniać, że " kłody rzucane pod nogi są do przejścia". W skierowaniu do Szpitala jest wyraźna informacja, że dziecko i opiekun mają być zdrowi, a my nie jesteśmy, więc zostajemy w łóżku. I tyle sobie można poplanować................................