wtorek, 26 listopada 2013

JA- czyli Monika:)

Od spotkania w naszym Olsztyńskim Klubie Rodzica AutyzmHELP minęło już troszkę czasu, a ja nadal nim żyję. A wszystko za sprawą dwóch kluczowych pytań, które nań padły.
1). KIM JESTEM.
2) WYMIEŃ 5 RZECZY, KTÓRE SPRAWIAJĄ CI PRZYJEMNOŚĆ.
Wydawać by się mogło, no cóż prostszego.......O NIE.....I tu pojawiły się dla mnie schody.....
Bo kim jestem? No przecież jestem mamą Mai, dziewczynki z Autyzmem. Szczęśliwą i uśmiechniętą mamą:)
Ta odpowiedź jednak  nie zadowoliła prowadzącej spotkanie. "Kim jesteś TY?" Zapytała ponownie. I znów wyścig myśli, poszukiwanie, kurcze kim jestem oprócz bycia mamą Majeczki?
Następne pytanie: CO SPRAWIA MI PRZYJEMNOŚĆ? I wyrzuty sumienia już po pierwszym punkcie brzmiącym :
1)CZAS DLA SIEBIE, BEZ MAI(Budapeszt, wyjazdy z innymi rodzicami dzieci autystycznych)"...No bo jak to????!!!!!, Przecież Kocham moją Córcię i czas z Nią spędzany, więc jak śmiem lubić być czasem bez Niej????!!!Oszukuję samą siebie, czy otoczenie?Bo przecież ludzie podziwiają mnie za to poświęcenie, więc jak mogę????!!!!!Przecież nawet jak jestem zmęczona, to powinnam zacisnąć zęby i dalej się poświęcać, albo wręcz udawać, że nic mnie nie męczy, że  robię to z uśmiechem na ustach, bo cóż dla mnie ten Autyzm?Maja zresztą nie jest aż tak mocno nim dotknięta jak inne dzieci, inni rodzice mają znacznie gorzej.....Zaraz więc dopisałam:
2).POSTĘPY MAI. To akurat nie przyjemność, a raczej szczęście i dumę we mnie powoduje. Daje nadzieję na lepszą przyszłość, samodzielność Mai.
3).KONTAKTY Z INNYMI LUDŹMI. Tego punktu nie mogło zabraknąć, nie wyobrażam sobie siebie na bezludnej wyspie, bez możliwości rozmowy, uczuć i emocji, które kontakty międzyludzkie wywołują.
4).SYGNAŁ, ŻE KOMUŚ POMOGŁAM SWOIM PRZYKŁADEM. I tu na myśli miałam konkretnie blog Pszczółkowy, który jak się okazuje pomaga rodzicom(szczególnie tym na początku diagnozy),  spojrzeć  łagodniej na Autyzm, dać nadzieję, że to przecież nie koniec świata, że nawet można z niego czerpać radość kiedy już go oswoimy.
5).PRACA NAD SOBĄ.(Kursy, szkolenia, uczenie się nowych rzeczy, bieganie, akceptacja i polubienie siebie). Ten punkt jest o tyle ważny, ze w końcu ważna dla siebie staję się JA sama, a nie ta Monia, która komuś w czymś pomogła, coś załatwiła. Do tej pory przeglądałam się w oczach innych i czasem nawet byłam zdziwiona, że widzą we mnie tak bardzo radosną, kreatywną osobę, bo czasem, a może nawet często myślałam o sobie, że jestem nudna i bezbarwna.Spontaniczna i uczuciowa oraz empatyczna- to tak, ale na więcej komplementów samej sobie nie pozwalałam.Aż do tej pory:)
Kiedyś, zanim przyszło mi się zmierzyć z wybiórczością pokarmową Majeczki, na pewno którymś z punktów byłoby gotowanie, ale jak się robi po raz kolejny w jednym tygodniu rosół z takim samym makaronem jak zawsze, albo na zmianę kotlety mielone ze schabowymi, to wierzcie mi, ale i gotowanie może być niefajne. Na szczęście od pół roku do Pszczółkowego menu dołączyły gotowane ziemniaki( nareszcie , po 7 latach!!!!)z dodatkiem odrobiny śmietany, by nie były zbyt suche, ale też niezbyt dużo, by nie były zbyt śliskie......Wściec się można czasami, bo to samo ze smażonym jajkiem. Za mocno ścięte to krzyk " to nie to, za suche!!!", jak za bardzo gilowate( moje prywatne określenie), to od razu odruch wymiotny....
Ryż, kasza, większe makarony w ogóle nie mają racji bytu, żadne surówki, sosy.........Z owoców tylko jabłka i banany, a od wczoraj także winogrona( hurra!!!). A to za sprawą zajęć w szkole pt" poznajemy smaki Grecji". Maja miała przynieść właśnie winogrona. Koledzy ser feta, pomidora i ogórka. Jakież było moje szczęście, gdy dzwoniąc wieczorem do wychowawczyni dowiedziałam się "jadła, smakowało, próbujcie wprowadzać powoli!!!!!!!!!". Co więcej pamiętała sytuacje, w których kiedyś jadłam przy Niej winogrona lub częstowana była nimi.Niesamowite, bo niektóre z tych sytuacji miały miejsce kilka lat temu......
No i widzicie, w tytule JA-MONIKA, a piszę w większości o Mai:):):)
Ale wracając do tego co się we mnie dzieje....Po przyjściu z naszego klubowego spotkania, dostałam takiego przyspieszenia, takiej chęci odpowiedzenia sobie na pytanie nr.1, że postanowiłam posprzątać zarówno na zewnątrz(czyli mieszkanie),jak i wewnątrz(i tu padło na praktykowane przeze mnie od wielu lat głodówki kilkudniowe).I powiem Wam, że to działa...Z mieszkania wywaliłam naprawdę wiele niepotrzebnych rzeczy, posegregowałam dokumenty i od razu w głowie się poukładało...........
Wiem coraz bardziej kim jestem i chyba wysyłam takie fluidy-sygnały na zewnątrz, bo moja kochana Bogusia uszczęśliwiła mnie informacją, że po wielu latach naszej znajomości już nie jestem w Jej komórce "Maja-mama autyzm", tylko Monique:). 
Niedługo kolejne spotkanie naszego Klubu Rodzica AutyzmHELP/Olsztyn( 14 grudzień) i już się nie mogę go doczekać, bo z pewnością będzie twórczo i inspirująco:):):)


23 komentarze:

  1. Super :) Bądź sobą - Moniką zawsze i wszędzie :) Całusy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, taki właśnie mam plan!!!!!!Dowiem się, albo przypomnę sobie co lubię i kim jestem JA sama. Bo to, że mamą Mai to rzecz jasna-mój powód do dumy i wielkie szczęście, ale Maja rośnie, ma coraz bardziej swoje zdanie, które chcę umieć uszanować- by Ona też nie była mną przytłoczona. Myślę, że jestem na dobrej drodze:)Ślę przytulaski dla Was!!!!!

      Usuń
  2. Monique- bomba! super wpis! a to, co wyciągnęłaś w wprowadziłaś w życie po warsztatach to dopiero coś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz w tym swój udział Moja Droga SIS..........:)Szykuj kawusie na jutro rano, osobiście Cię wyściskam!!!:)

      Usuń
  3. Ha 14 grudnia to i ja moze będę!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. tak uwierzyć w Siebie i choć trochę żyć dla Siebie. Super Monika- dzięki temu będzie Ci łatwiej - bo ważna też Jesteś TY- tak trzymaj Bogusia super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bo trzeba jakiegoś silnego bodźca, a ja taki dostałam:)Wiesz lepiej późno niż wcale.W styczniu skończę 38 lat, więc w tej lepszej połowie życia mam zamiar być dobra dla siebie w końcu:)I wierzę w to, że będąc w zgodzie z sobą, będę też fajniejsza dla osób mi bliskich:)Pozdrawiam Was Dziewczyny!!!!

      Usuń
  5. I tak 3maj,oby uśmiech zawsze gościł na Twej twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten uśmiech Sylwia niektórzy mi nawet wypominają- bo jak ja śmiem być uśmiechnięta mająć dziecko z Autymem? Ale to już nie mój problem. Z uśmiechem łatwiej jest żyć:)

      Usuń
  6. HA!!! U mnie w telefonie od zawsze jesteś Monika Mańkowska, widocznie zrobiłaś takie wrażenie, że nie potrzebowałam dopowiedzeń :D Cieszę się bardzo i kibicuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło!!!!!!!!!!!Taka mała rzecz, a cieszy:)Niby nieistotne, a jednak:):):)CAŁUSY!!!!!!!!!

      Usuń
  7. Świetny wpis!!! Tak skromnie napiszę, że Moniki to równe babki.;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam. Wybieram się na otwarcie Klubu Rodzica Autyzm Help w Gliwicach( w sobotę) Z takim pytaniem także miałabym problem. Kim jestem oprócz bycia mamą???....
    Muszę pomyśleć, Dzięki Twojej podpowiedzi mam czas do soboty. Co do jedzenia winogron moje dzieci ostatnio jadły winogrona pierwszy raz z chęcią (a mają 15 i 17 lat) Do tej pory istniały tylko jabłka, banany i truskawki. Jest nadzieja , że smaków jeszcze będzie przybywać:) Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło gościć Cię Basiu tutaj:) I jeszcze bardziej cieszę się, że powstają kolejne Kluby Rodzica AutyzmHELP, bo to NIESAMOWITE jaką siłę MY-rodzice możemy dać sobie nawzajem i jak wiele rzeczy dzięki takim spotkaniom odkryć.......W Gliwicach z Wami być nie mogę niestety, ale duszą i sercem zdążam w Waszym kierunku:) Śląsk zresztą od pewnego czasu ma szczególne miejsce w moim sercu:) Buziaki Kochana!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. to bylo pierwsze co dowiedzialam sie od prowadzacego naszej grupy wsparcia -, ze odwrotnie niz wielu rodzicom specjalnych dzieci sie wydaje , pryiorytety powinny byc poukladane tak: ja, moj zwiazek, dziecko w takiej kolejnosci - kiedy my jestesmy szczesliwi, spelnieni , dzieci automatycznie sa szczesliwe, nie odwrotnie!!! pozdrawiam cie Moniko - tak wlasnie Moniko, a pozniej mamo Mai :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Aniu, niby zawsze to wiedziałam, ale bycie szczęśliwą tak po prostu wydawało mi się nazbyt egoistyczne. Co innego cieszyć się ze szczęścia Mai, Jej sukcesów- tak to było dotąd całe moje szczęście....A że czasem odzywałą się skrzętnie spychana na dalszy( bardzo dalszy) plan depresja? No cóż- rodzice dzieci z Autyzmem są oprzecież nieszczęśliwi, więc i ja czasem mogę.......Niezbyt często, nigdy przy Mai........Dziękuję Ci za ten komentarz i ściskam!!!!!

      Usuń
  11. Jak sobie przypomne o Monice kilka lat temu. Pamietasz pewnie... Oby nigdy nie wrocila.Trzymam kciuki, jestes kims zupelnie innym, to niesamowite i piekne. Tak trzymaj.
    Calusy z Anglii

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pamiętam Asiu, pamiętam i nawet nie chcę zapominać, bo wolę siebie w obecnej wersji i zamierzam pracować nad doskonaleniem jej jeszcze:)
      Wiesz, że pisząc posty zawsze myślę o Tobie, prawda?Ściskam Ciebie i współlokatorów!!!!!!!Już niedługo Święta, więc osobiście Cię wytulę:)

      Usuń
  12. tez na to czekam, buziaki .

    OdpowiedzUsuń