wtorek, 29 stycznia 2013

Być jak Maja:)

     Zdarzenie, o którym Wam dzisiaj opowiem miało miejsce w tę sobotę. Korzystając z odwiedzin mojego Taty, postanowiłam wybrać się na większe zakupy. Staram się nie robić ich z Mają (przynajmniej tych dużych), gdyż jednoczesne próby odnalezienie towarów, które wciąż zmieniają swoje  miejsce na sklepowych półkach i kontrolowanie Mai, która w tym czasie wkłada wszystkie ulubione rzeczy do koszyka, bywa na prawdę wyzwaniem. Do tego Jej umiłowanie do "kierowania" wózkiem, którym wjeżdża w innych ludzi, jakby byli niewidoczni na Jej drodze...Oj nasłuchamy się wtedy obie....

Pomaga nam wtedy znaczek "Mam Autyzm", przynajmniej nie dochodzi do straszenia Policją czy zabraniem przez Babę Jagę lub Cyganów, mam szansę przeprosić i spokojnie wytłumaczyć Mai, że źle się zachowała.

 Ja również noszę znaczek przeznaczony dla opiekunów czy rodzeństwa Autysty. O ile jestem z Majeczką, mój znaczek nie wzbudza większego zainteresowania, o tyle bez Niej już tak:)
I o tym teraz. 
Tak więc zostawiając w domu Pszczółkowego Dziadka z wnusią, wyszłam spokojnie po zakupy. 
Mając przypięty znaczek obserwowałam po drodze reakcje mijanych  ludzi. Patrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Po wejściu do "Biedronki", skupiłam się już tylko na poszukiwaniu produktów i odznaczaniu na wcześniej sporządzonej liście tych, które znalazły się już w koszyku. Zapomniałam o ludziach i ich spojrzeniach. Aż do momentu podejścia do kasy. Stojący w kolejce dwaj starsi Panowie, spojrzeli na znaczek, potem na mnie i rzekli:
- Proszę dziecko, my mamy czas, dużo czasu.
- Dziękuję Panom bardzo za uprzejmość, ale kolejka jest mała więc poczekam- odpowiedziałam poruszona Ich uprzejmością  i zadowolona z tego "dziecko". Mam 37 lat, a tu ktoś tak ładnie do mnie mówi:):):)
Panowie byli prawdziwymi gentlemanami, bo zaczęli wypakowywać produkty z mojego wózka na taśmę, co z kolei zaciekawiło kasjerkę.
Spojrzała na mój znaczek i uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam pakować skasowane już produkty.
- 53 złote poproszę- Pani kasjerka powiedziała patrząc mi prosto w oczy, tak jakoś inaczej...
Zaczęłam grzebać w portfelu i wyjęłam banknot 50-złotowy. Podałam go Pani i zaczęłam szukać reszty należności.
- Jaki pieniążek ma Pani jeszcze? - usłyszałam nagle bardzo uprzejmy głos Kasjerki, która cały czas starała się utrzymać ze mną kontakt wzrokowy. Wiedziałam już wtedy, że wzięła mnie za dorosłą Autystkę, ale postanowiłam nie wyprowadzać Jej z błędu. Byłam ciekawa co będzie dalej.
Podałam Pani banknot 20-złotowy.
- Bardzo dobrze, ten może być, proszę poczekać, zaraz wydam Pani resztę- tłumaczyła mi jak dziecku.
Idąc do domu, śmiałam się sama do siebie.Pomyślałam, że to wspaniałe, że ludzie wiedzą coraz więcej o Autyzmie. Że rozpoznają nasze znaczki i co więcej- próbują zmienić swoje zachowanie, by nam wszystkim razem żyło się lepiej.
W naszej kampanii chodzi nie Tylko o akceptację i zrozumienie Autyzmu, ale o tolerancję dla INNOŚCI.
By w sytuacji, w której spotyka się osobę zachowującą się w sposób nieco odbiegający od szeroko pojętych standardów, zastanowić się przez chwilę, że może to wynika z choroby, a nie złej woli bądź złośliwości.
By nie spieszyć się z ocenianiem, bo można tym kogoś bardzo skrzywdzić...........
Czyż świat nie byłby piękniejszy, gdybyśmy zamiast utrudniać, ułatwiali sobie nawzajem życie????



36 komentarzy:

  1. Monika to było mistrzostwo świata. Świat jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie moja zasługa, to starsi Panowie i P.Kasjerka są tu bohaterami.
      Zdecydowanie "odrobili lekcje" z AUTYZMU:)

      Usuń
    2. Gdyby tylko wszyscy tak rozumowali - ułatwiać,a nie utrudniać - byłybyśmy spokojne o przyszłość Naszych Dzieci
      Test "na społeczeństwo" chyba udany;) pozdrawiam :W:

      Usuń
    3. ucałowałabym i kasjerkę i starszych panów ;-) i również Ciebie

      Usuń
  2. Ja też jestem podbudowana reakcjami ludzi i mam głęboką nadzieję, że Naszym Dzieciaczkom będzie żyło się trochę łatwiej, że będą rozumiane, a nie wykluczane ze społeczeństwa przez swoją INNOŚĆ>

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i ja powinnam pomyśleć o przypince dla Oliwki i dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POLECAM!!!Gorąco POLECAM!!!!. Na początku pewnie dziwnie będziesz się czuła(na zasadzie: wszyscy na nas patrzą dziwnie). Ale jak zobaczysz, że to bardzo pomaga, szybko nie odepniesz znaczka:) Ja w tej chwili czasem zapominam już, ze mam go na sobie, czego efektem powyższy post:)

      Usuń
  4. genialne! medal dla starszych panów i kasjerki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Bogusiu! Szkoda, że z tego wszystkiego nie pamiętam Ich twarzy:(
      Ale może jak zobaczę na ulicy, to rozpoznam? A może zaczepią mnie następnym razem?

      Usuń
  5. Fajna historia, widać że są jeszcze dobrzy ludzie. To przywraca wiarę w ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie będę opisywać sytuacje związane z nietypowymi zachowaniami Mai i reakcjami ludzi na znaczek lub informację o Autyzmie. Skoro to Wam pomaga:)

      Usuń
  6. My też myślimy o zrobieniu sobie znaczków. Ale, że dla rodziców też są to nie wiedziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomyślałam nawet o kamizelce takiej jak ta dla kierowców czy rowerzystów (z odblaskiem). Byłaby niebieska i biało-srebrne(odblaskowe)MAM AUTYZM:)
      Szczególnie zimą i jesienią zdałaby egzamin narzucona na ciepłą kurtkę lub kombinezon.

      Usuń
  7. a takiego fajnego to nie mam, bede znów musiała sie wybrać do ZPE po nowy znaczek dla siebie:) Usmiałam się i wzruszyłam, zawsze to lepsze reakcja niz złośliwości. U nas bluzeczka z napisem bardzo zdaje egzamin ludzie o sto procent są wyrozumialsi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny przykład, że to POMAGA, że DZIAŁA:):):)Koszulka, znaczek czy kamizelka.
      - Nie wstydźmy się AUTYZMU, jest częścią Nas.
      Lepiej go zaakceptować niż z nim walczyć, tracąc energię tak potrzebną nam i naszym dzieciom oraz bliskim:)

      Usuń
  8. Monika, Twoja dzisiejsza opowieśc autentycznie mnie wzruszyła..
    Dziękuje Ci za nią:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serce mi rośnie, że takie reakcje w Was zachodzą poprzez moje opowiadania: Czuję się potrzebna:)

      Usuń
  9. Historia jest niesamowicie fajna ! Ludzie uczą się życia a zachowanie dwóch Panów i kasjerki - bezcenne, pozdrawiamy :) Pszczółkę Maję od młodszej Pszczółeczki Majeczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez całujemy Was, te nasze Pszczółeczki to fajne laseczki:)

      Usuń
    2. Moniko masz rację mamy super laseczki :)

      Usuń
  10. Wiesz Moni po ych ostatnich złych zdarzeniach już nie wierzyłam, że coś się zmieni, jednak Twoja opowieść brzmiąca jak Bajka daje nadzieję- dziękuję i mocno Was ściskam Dobre Duszki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jak mogłaś przestać wierzyć no co Ty!
      Te zdarzenia tylko z pozoru były złe- zobacz ile fajnych rzeczy z nich wynika.
      O moim znaczku też na nowo przypomniałam sobie dopiero po "kościelnym zdarzeniu". Gdybym znów nie przypięła znaczka, nie byłoby całej sytuacji w Biedronce:)<
      To jakiś magiczny ciąg zdarzeń:)
      A specjalistką od bajek jesteś Ty Moja Droga:)Buziaki dla Was i Magdalenki:)

      Usuń
  11. Jestem pod wrażeniem ile może zdziałać taka plakietka.
    Mama Mari

    OdpowiedzUsuń
  12. Plakietka była efektem całej kampanii informacyjnej na temat AUTYZMU, prowadzonej od wakacji.
    Patronowała nam GAZETA OLSZTYŃSKA zamieszczając cykliczne reportaże o osobach z autyzmem i sytuacjach z jakimi przyszło im się zmierzyć.Celem było przybliżenie Autyzmu i zrozumienie go.
    Na dniach kolejny cykl reportaży, tym razem o talentach Naszych niezwykłych Autystów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że gazeta olsztyńska podjęła się dalszej edukacji społeczeństwa nt. autyzmu - w sumie potraktowano Cię jak osobę upośledzoną a przecież nie do końca o to chodziło (choć nadmiar troski nie zaszkodzi).

      Usuń
  13. Fajnie- czekam z niecierpliwością ;)
    Mama Mari

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniałą, budująca historia!!!!!!!!!!!!!!!
    Gdzie można upolować takie plakietki?
    Moc pozdrowień
    Anna Maria Maniak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są w naszej ukochanej ZPE w Olsztynie przy ul.Turowskiego. I te dla Dzieci i te, którą ja z dumą noszę:).
      Można odebrać osobiście lub zadzwonić do sekretariatu ( tel:89/538-92-50) i poprosić o przesłanie pocztą.

      Usuń
  15. Adi plakietki nie chce nosić, ani koszulki, ani nic - "Adaś nie chce "Mam autyzm"" i już. Muszę uszanować Jego zdanie :) Monia, pisałaś o tym, że zarzucono Ci parcie na szkło. Mogę Ci napisać coś pozytywnego - dobrze, że twarze mam dzieci z autyzmem pojawiają się w tv czy gazecie. Wczoraj moją mamę zaczepiła Pani w sklepie, bo widziała moją buźkę w Olsztyńskiej. Nikt Jej nie powiedział o naszej placówce!!! Poradnia nie raczyła Jej poinformować. Za pośrednictwem mojej mamy umówiłyśmy się na rozmowę :) Trzeba sobie pomagać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Adaś nie chce nosić plakietki, to zrozumiałe, że nie chcesz Go zmuszać. Być może nie jest Ci aż tak potrzebna, bo jeśli byłaby, to może Ty Kasiu przypnij sobie taką, która ja noszę?
      A jeśli chodzi o "parcie na szkło", to teraz już wiem, że zarzucają mi je osoby, które same nic nie robią a mają pretensje do całego świata, że są takie biedne.....Czasem takie, które zazdroszczą mi odwagi, ale nie mają nic przeciwko temu, by korzystać z tego co mi udaje się zrobić dla Autystów i Ich rodziców.
      Ech. szkoda gadać. To Ich problem, a nie mój. Tylko przykro mi czasem...:(

      Usuń
  16. Dziecino,ile Ty miałaś latek kiedy Pciółka przyszła na świat;D;D;D???

    OdpowiedzUsuń
  17. No Aguś, duża już wtedy byłam:)
    3 miesiące po Urodzinkach Pszczółki miałam 29-te Urodziny:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyobraziłam sobie tragedię jaka rozegrałaby się w tym sklepie, gdyby ktoś w taki sposób potraktował mojego autystycznego syna i ciarki mi przeszły po plecach.Co z tego, że trójka pomagierów zareagowała życzliwie? No niby na co? Na dorosłą, samodzielną kobietę w kolejce do kasy? Została potraktowana jak kto? Znacznie niepełnosprawna fizycznie i intelektualnie a pani kasjerka zachowała się jakby obsługiwała czterolatka. Niepokojące jest to, że panowie nie zaprzestali udzielać pomocy nawet wtedy, gdy autorka grzecznie za nią podziękowała. Zastanówmy się, jak zareagowałby na takie nadmierne zainteresowanie "prawdziwy autysta"-też tak z dystansem i uśmiechem? Wydaje mi się, że autorka uniosła tę sytuację bo nim nie jest. To nie jest dla mnie ilustracja pozytywnego działania znaczka-to tylko pokazuje, jak tragicznie niezorientowani z czym mają do czynienia byli uczestnicy scenki. Zobaczyli znaczek, który im powiedział że z daną osobą jest coś "nie tak" ale właściwie czego mogą się spodziewać i co robić kompletnie nie wiedzieli -trochę takie przeprowadzanie staruszki na pasch na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  19. ponieważ bardzo mnie boli codzienna negatywna ocena mnie jako "złej matki majacej rozwydrzonego bachora" pani post doprowadził mnie do łez :(
    płaczę z bezsilności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może potrzebuje Pani naszego znaczka "mam Autyzm"?.Jeśli tak, proszę zgłosić się do ZPE na ul.Turowskiego w Olsztynie, zadzwonić tam lub napisać.
      Udostępniamy nieodpłatnie te znaczki:)Pozdrawiam serdecznie i życzę samych wspaniałych ludzi wokół Was:)

      Usuń