Dzisiaj niezwykle krótko, gdyż całe popołudnie z małymi przerwami walczyłam o zmniejszenie plików video, by blogger ich nie odrzucił.
Tak śmiesznie wyglądają nasze wypady nad morze.
Maja śmieje się z fal i na zmianę ucieka przed nimi, to znów je goni. I tak potrafi przez cały dzień:).
Ale początki wcale nie były takie różowe. Maja kłóciła się z falami. Krzyczała na nie, próbowała zagłuszyć ich szum, czego efektem był tak przeraźliwy krzyk, że niejednokrotnie interweniowała straż miejska.....
Maja nawdychała się jodu i od razu jej wesoło :) hehe :D Pozdrowionka :) Student oligo.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:)My też pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńhehe wesoło Wam było :)
OdpowiedzUsuńJa nad morzem się nudzę, znacznie bardziejubie góry. Ale Oli kocha morze bardzo :)
Przy Mai trudno sie nudzić, nawet w najnudniejszym na świecie miejscu:)
UsuńIle radości! Majeczka jest świetna. Gorąco pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńPotrafi zarazić tą swoją radością moja Pszczółka, stąd też nazwa bloga -AUTYZM NA WESOŁO:)
Usuń